PIEŚŃ O ROZSTANIU
Kiedyś przestaniesz mnie kochać,
bo taki dzień w końcu nadejdzie.
Kiedyś przestaniesz mnie kochać,
bo wszystko ma swój początek swój kres.
Kiedyś przestaniesz mnie kochać,
bo nie ma żadnych ku temu przeciwwskazań.
Kiedyś przestaniesz mnie kochać,
bo nawet tego nie zauważysz.
Jak z wolna stygnąca woda,
otaczająca gorącem przechodzącym w ciepło,
byś nagle z zaskoczeniem zauważył gryzący cię chłód.
Jak woda ze studni orzeźwiająca w parne południe,
żółkniejąca z opadającym poziomem wód,
byś nagle doświadczył, że jej nie da się już pić.
Jak kurz w pokoju z wolna opadający,
byś nagle zauważył,
że wszystko wokół jest szare.
Rzeczy złe nie zawsze zdarzają się nagle,
nie spadają jak piorun.
Czasem wsuwają się powoli, krok po kroku.
Kiedyś przestanę cię kochać, bo życie nie znosi próżni.
Kiedyś przestanę cię kochać, bo los toczy się kołem.
Kiedyś przestanę cię kochać, bo muszę cię ubiec.
Komentarze
Prześlij komentarz