ZIELONY SMOK
Rajca Mateusz potarł mocno skronie palcami. Ból głowy nie ustępował od rana. Zachciało im się smoka, atrakcja turystyczna powiadali, rycerze się będą zjeżdżać i zostawiać dukaty w gospodach. To i teraz mają smoka.
- Dziewka już tu jest. - młody asystent stanął w drzwiach, a za nim piękna, ciemnowłosa dziewczyna.
Rajca dobierał dziewice starannie, w końcu o własnego smoka trzeba dbać, aby nie przeniósł się do sąsiedniej gminy. Ta dziewczyna była udanym wyborem. Jak wszystkie poprzednie. Z poprzednimi nie rozmawiał, ale teraz czuł, że jego cierpliwość się kończy.
- Opowiadaj. - rzucił do dziewczyny.
- A co tu opowiadać Panie. - wzruszyła ramionami.
- A jest, jest i to dużo. - zirytował się Mateusz - Podsyłamy smokowi co i rusz nową dziewicę, a on i tak was w końcu odsyła. Gdzie ja mu teraz kolejną dziewicę znajdę?!
Dziewczyna uparcie patrzyła się w posadzkę, ale widać było, że kotłuje się w niej ochota, żeby wyrzucić z siebie swoje myśli. Dziewicom nie przystoi myśleć, myślą za nie rajcowie i rodzice. Podniosła głowę i skierowała na rajcę oczy, w których błyszczała iskra kokieterii.
- A bo to jakaś nie gadzina, Panie.
- Nie gadzina? Na rybę mi nie wyglądał.
- Pierwszego dnia kazał mi się wykąpać w pachnącej pianie, wyszorował nawet językiem i położył spać. Myślałam, że tak trzeba. Drugiego wieczora opowiadał mi długie historie o swoich podróżach, śpiewał serenady. Trzeciego - słuchał o moim życiu w miasteczku, mojej rodzinie, układaliśmy razem ozdobne bukiety z kwiatów.
- To mu się chwali. - rajca próbował sobie przypomnieć, kiedy ostatni raz rozmawiał ze swoją ślubną Katarzyną.
- Panie, ile można rozmawiać i słuchać śpiewów? Ile trzeba kąpieli w pianie i otulania ciepłym smoczym językiem? Po miesiącu dziewicowania zaczęłam się dziwić.
- To nie powód żeby smokowi gadziowatości odmawiać.
- A niby nie, Panie. - dziewczyna urwała i z powrotem zaczęła wpatrywać się w posadzkę.
- I odesłał cię, bo się nudziłaś?
Dziewka przeniosła wzrok na widok za oknem. Słońce powoli zachodziło muskając ostatnimi promieniami parapet z katarzynowymi kwiatami. Kiedy rajca zobaczył pukiel ciemnych włosów pomiędzy niecierpliwymi palcami dziewczyny, niepokój wkradł się do jego serca. Niepokój zaraz przerodził się w pewność.
- Dużo rycerzy przyjeżdżało walczyć ze smokiem?
-Adużo, Panie.
- I pewnie nocowali czasem w okolicznym lasku?
-A nocowali, Panie.
Rajca zaczął się jej uważnie przypatrywać.
- A bo to ile można. - dziewczyna tupnęła nogą - Przyjechał rycerz w lśniącej zbroi, z twardą, stalową kopią, to się uśmiechnęłam. Smok wcześnie zasypiał i trochę się nocami nudziłam, to poszłam na spacer.
- Jeden rycerz. Przecież smok nawet nie zauważył.
Dziewczyna milczała.
- Jeden?
Dziewka powróciła do wpatrywania się w posadzkę.
- Możesz już odejść.
Głowa rajcy Mateusza nie przestawała boleć. Teraz nie dość, że musiał znaleźć w miasteczku dziewicę, to musiała to być cierpliwa dziewica.
Komentarze
Prześlij komentarz