Przejdź do głównej zawartości

Wszechświat

WSZECHŚWIAT

                          Pasażerce, lato 2009

Wszechświat jest
Na wyciągniecie dłoni
Był jest będzie
Bliski rytmem i szumem
Ciepłych fal

Wszechświat ugina się
Pod dotykiem stopy
Constans
A obcy to jeszcze tylko
Urban legend

Wszechświat kusi
Swoimi tajemnicami
Powoli
Ufając nieskończoności
Dowiadujemy się, że

Wszechświat codziennie
Rozszerza krańce
A my wraz z nim
Coraz bardziej od siebie
Się oddalamy

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Pudełko

PUDEŁKO Gdzieś w lesie dalekim W zagajniku po lewej Gdzie przystanek brzozowy Jednak nie ten już mchem Porośnięty Za płytko widocznie Zakopałam pudełko Owinięte stanowczo Korzeniami nazbyt Czułymi W pudełku schowałam Szal łzami nasiąknięty Pinezki wspomnień ostre Malowane smutkiem Doświadczenia Tak szybko uciekłam Byle dalej od lasu Bez postoju na myśli Nie patrząc za siebie Zlękniona Czasem tylko przypadkiem Podróżując bez związku Mijam las mi nieznany Słysząc dziwne echo Wołania

Drzazga, rozdział 16

EPILOG: TEN PARK POMIEŚCI NAS WSZYSTKICH — Gdybym mogła cofnąć czas, przeżyłabym ten rok tak samo. — Nie można cofnąć czasu. Magda odgarnęła włosy z twarzy i spojrzała na siedzącą obok Agatę. Pokręciła głową. — Jeśli nie można cofnąć czasu, to skąd deja vu? — Historia się nie powtarza. Kołem się toczy. Agata ze śmiechem pogłaskała się po wypukłym brzuchu. Brzuch, jak to bywa w pierwszej ciąży, był ledwo widoczny. Ona, jak to bywa z debiutującą matką, bardzo chciała, by już był widoczny. Siedziały na ławce w parku. Lato po raz kolejny kończyło się. Jesień po raz kolejny zaczynała się. Chyba punkt dla Agaty. Magda miała chwilę, by rozejrzeć się dookoła. Świat zmieniał się niczym migawki w fotoplastykonie. Jednego dnia wybiegała z pracy w sypiącym śniegu, by innego zauważyć, ze zdziwieniem, że drzewa już wypuszczają pąki liści. Przebiła się przez migawki lata, krótkiego urlopu. Życie składało się z klikających obrazów. Każdy następny mocno różnił się od poprzedniego...

Drzazga, rozdział 6

MARIA: JESIEŃ — Halo. „ Halo” bywają różne. Zakończone znakiem zapytania. Rozmówca nie wie, kto dzwoni, nie zna numeru, ale jest otwarty na okoliczności. „Halo” krótkie jak strzał z bicza. Nie wie, kto dzwoni, nie zna numeru i nie waż się mieć żadnej błahej sprawy. „Halo” uwieńczone pewnym zawieszeniem. Nie wie, kto dzwoni, nie zna numeru, jest w środku czegoś innego, co rozmowa telefoniczna może zakłócić albo zwyczajnie przerwać. — Dzień dobry. Maria Piłat. Dzwonię z „Wyśmienitej Kuchni”. Czy uważa Pani, że zdrowie jest ważne w naszym życiu? — Nie jestem zainters.... Sygnał zakończonego połączenia. Rozmowa nie była warta nawet dokończenia zdania. Maria rzuciła okiem na skrypt na ekranie komputera. Najechała kursorem na „niezainteresowany”. Czekała z kliknięciem. Kliknięcie odsyłało posiadaczkę numeru 513 xxx xxx do grupy osób, których jeszcze nie udało się namówić. Do grupy, do której konsultant zadzwoni w takim razie ponownie. Nie jutro, nie pojutrze. Może za tyd...