KOCHANKOWIE
(spotkanie na niebie Wenus, Marsa i Księżyca w lutym 2015)
Tej lutowej nocy Wenus panna drżąca
Spacerując niebem niemającym końca
Czekała dość cierpliwie na kawalera
Marsa srogiego, co w namiętności wzbiera
Tygodniami ci kochankowie dzieleni
Przylegają wnet do siebie spleceni
Ona blada świeci na nieboskłonie
On krwi czerwienią z pożądania płonie
Wenus, ta królowa, przyjmuje zaloty
Przypominające namiętności loty
On, choć niepozorny, drobny niczym piłka
Syci głód obojga, bo już bliska zsyłka
Gwiazdy rozsypane, ta klaszcząca gawiedź
Także wciąż raduje ta miłosna spowiedź
Księżyc, przyzwoitka przygląda w spokoju
Jeszcze się spotkacie, przyjdzie czas przyboju
Komentarze
Prześlij komentarz