MEDEA
Za pierwsze zuchwale rzucone spojrzenie
Dwa języki splecione w intymnej rozmowie
Drżący zapach ciał namiętnie sklejonych
Za wspólną drogę z trudem przebytą
Szczęśliwe życie dopiero przed nami
Bycie niepowtarzalną ważną tą jedyną
Za kawał ciała gwałtownie wyrwany
Mosty spalone na garstkę popiołu
Lepką krew na rękach z miłości ulaną
Za drwiące spojrzenia na twarz przyklejone
Puste godziny wolno nadchodzące
Wieczne wygnanie infamię ostracyzm
Pokażę ci martwe ciała naszych synów
PUDEŁKO Gdzieś w lesie dalekim W zagajniku po lewej Gdzie przystanek brzozowy Jednak nie ten już mchem Porośnięty Za płytko widocznie Zakopałam pudełko Owinięte stanowczo Korzeniami nazbyt Czułymi W pudełku schowałam Szal łzami nasiąknięty Pinezki wspomnień ostre Malowane smutkiem Doświadczenia Tak szybko uciekłam Byle dalej od lasu Bez postoju na myśli Nie patrząc za siebie Zlękniona Czasem tylko przypadkiem Podróżując bez związku Mijam las mi nieznany Słysząc dziwne echo Wołania
Komentarze
Prześlij komentarz