CHUJOWA PANI DOMU
A kto to widział, by wylegiwać się do jedenastej
Jakiej jedenastej, to było późne śniadanie
Książki tylko by czytała, a okna szarzaste
Jak nie umyję, Chrystus też zmartwychwstanie
Drobiazgu kupa, jak myszy w spichlerzu
Ktoś przynajmniej będzie pamiętał
Pamiętałaby kiedy o wieczornym pacierzu
Moje rysunki, to taka modlitwa zaklęta
A kto to widział, by wylegiwać się do jedenastej
Jakiej jedenastej, to było późne śniadanie
Książki tylko by czytała, a okna szarzaste
Jak nie umyję, Chrystus też zmartwychwstanie
Drobiazgu kupa, jak myszy w spichlerzu
Ktoś przynajmniej będzie pamiętał
Pamiętałaby kiedy o wieczornym pacierzu
Moje rysunki, to taka modlitwa zaklęta
Komentarze
Prześlij komentarz