CZERWIEŃ
Lepkość roztopionej landrynki
Na dnie zapomnianej torebki
Pogoń bez tchu za autobusem
Zamykającym ospale drzwi
Krew tętniąca w głowie taktem
Wybijanym w uszach
Który to już dzień jest trzydzieści
Na plusie w betonie miasta
Komentarze
Prześlij komentarz